logo Villa Decius logo Villa Decius

O migrantach

Warsan Shire

DOM

(tł. Elżbeta Binswanger)

nikt nie opuszcza domu chyba że
dom to paszcza rekina
biegniesz tylko wtedy do granicy
gdy widzisz że całe miasto biegnie
twoi sąsiedzi biegną szybciej niż ty
oddech zdziera do krwi ich gardła

chłopak z twojej szkoły
który całował cię do utraty tchu za starą fabryką cyny
trzyma broń większą od samego siebie
opuszczasz dom tylko wtedy
gdy dom nie pozwala ci zostać

nikt nie opuszcza domu chyba że dom go wypędza
ogień pod stopami
parząca krew w twoim brzuchu
nigdy nie pomyślałabyś że coś takiego zrobisz
dopóki ostrze nie wyrżnie groźby na
twym karku
i nawet wtedy niesiesz hymn pod
oddechem
jeszcze tylko darcie paszportu w toalecie na lotnisku
ze szlochem gdy przy każdym strzępie papieru
staje się jasne że to zamyka powrót

musisz zrozumieć
nikt nie wsadza swoich dzieci do łodzi
chyba że woda jest bezpieczniejsza niż ziemia
nikt nie miażdzy swoich dłoni
pod pociągami
pod wagonami
nikt nie spędza dni i nocy we wnętrzu ciężarówki
karmiony gazetową wiedzą chyba że przejechane mile
oznaczają coś więcej niż podróż
nikt nie czołga się pod zasiekami
nikt nie chce być bity
pożałowania godny

nikt nie wybiera obozów dla uchodźców
i nie obnaża najbardziej wrażliwych
na ból miejsc
albo więzienia
ale więzienie jest bezpieczniejsze
niż miasto ognia
i jeden strażnik więzienny
w nocy
jest lepszy niż ciężarówka
mężczyzn wyglądających jak twój ojciec

nikt nie mógł tego znieść
nikt nie miał dość odwagi
żadna skóra nie byłaby wystarczająco twarda

ci
wracajcie-do-siebie-czarni
uchodźcy
brudni imigranci
osoby ubiegające się o azyl
wysysający nasz kraj do sucha
czarnuchy z wyciągniętymi rękami
o obcym zapachu
dzikusy
schrzanili swój kraj a teraz chcą
spieprzyć nasz
jakich by nie użyć słów
brudasy
nadstawiacie grzbiety
może dlatego że cios jest łagodniejszy
niż oderwana kończyna

albo że słowa są zawsze delikatniejsze
niż czternastu mężczyzn między
twoimi udami
zniewagi są łatwiejsze
do przełknięcia
niż gruz
niż kość
niż ciało twojego dziecka
w kawałkach

chcę do domu
ale dom to paszcza rekina
dom jest lufą pistoletu
i nikt nie opuszcza domu
chyba że dom wygoni go na brzeg
chyba że to dom ci kazał
zabierać się
zostawić swoje ubrania
czołgać się przez pustynię
przeprawiać przez oceany
top się
trwaj
głoduj
błagaj
chowaj dumę
twoje przeżycie jest ważniejsze

nikt nie opuszcza swojego domu póki nie usłyszy w uchu zdyszanego głosu swojego domu
mówiącego
rzuć mnie
uciekaj ode mnie już
nie wiem czym się stałem
ale wiem że wszędzie
jest bezpieczniej niż tutaj

2009

Skip to content