Amalia i Henryk
Henryk Reisler i Amalia Mames byli polskimi Żydami, którzy akurat żyli w czasach, kiedy tego wystarczało, by zginąć.
Niewiele wiemy o ich życiu intymnym: ich myślach i uczuciach, ich marzeniach i gustach, ich opiniach i codziennych sprawach.
Wyjątkowość i bogactwo życia tych ludzi sprowadziło się do zbioru faktów i liczb, które są zapisywane do archiwum. Stąd czerpiemy o nich wiedzę.
Historie te są bardzo mocnym przykładem, ponieważ mogą przedstawiać różne losy ludzi, których można uznać za bardzo różnych od siebie, ale ze względu na sztywność zapisów te losy wydają się podobne.
Jest rejestrowana jako sztywna lista miejsc, które musieli zmieniać z jednego na drugie.
Oprócz tego dowiadujemy się również o bliskich, których tracili po drodze.
Cała wyjątkowość i wiele, czego chcielibyśmy się o nich dowiedzieć, ginie pomiędzy wersami płyt.
Jednak w ogóle dzięki archiwom dowiadujemy się o ich istnieniu. Nawet jeśli możemy sobie tylko wyobrazić, co się naprawdę wydarzyło.
Przenosiny
Utraciwszy cały dobytek, rodzina Amalii przeniosła się do Niepołomic. Przez kilka miesięcy przebywała u innych rodzin żydowskich w Niepołomicach. W 1942 r. Niemcy wydali rozkaz usunięcia z miasta wszystkich Żydów.
Wieliczka
Następnie uciekli do Wieliczki, gdzie rodzinie Amalii udało się zdobyć tzw. „aryjskie papiery”, dzięki którym mogli udać się do Krakowa i tam próbowali przetrwać po „aryjskiej stronie”.
Jednak ze względu na ogromne zagrożenie i powtarzający się szantaż ze strony Polaków, przemieszczali się z miejsca na miejsce po Krakowie.
Rozstanie
Ze względów bezpieczeństwa postanowili się rozdzielić, syn wyjechał do Tarnobrzega, córka do Jasła, natomiast Amalia z mężem wyjechali do Kielc.
Ciężka decyzja
Jednak późniejszy szantaż i powtarzające się sytuacje zagrażające życiu skłoniły Amalię do podjęcia decyzji o wyjeździe do pracy jako służąca do Niemiec, gdzie przebywała do końca wojny.
Zezwolenie na pracę
Henryk uzyskał pozwolenie na pracę w Krakowie i dzięki temu mógł dojeżdżać do pracy w Charsznicy.
Baraki
Następnie Henryk został oddelegowany do pracy w cegielni w Płaszowie i tam umieszczony w koszarach.
Wspominał bardzo trudne warunki pracy ze względu na negatywny stosunek kierownika fabryki do pracujących tam Żydów.
Podczas deportacji Żydów z Krakowa do obozu zagłady w Bełżcu w czerwcu 1942 r. stracił matkę.
Ludobójstwo Żydów z Charsznicy
Po tych wydarzeniach wrócił do Charsznicy, gdzie był świadkiem mordu mieszkających tam Żydów.
Wśród ofiar był także jego ojciec.
Nowe miejsce
Wraz z pozostałymi Żydami został wywieziony do Słomnik.
Ale nie na długo.
Brat
Następnie Henryk został wywieziony do obozu w Płaszowie.
Uciekł z obozu na krótko do getta krakowskiego, a następnie wrócił do obozu, gdzie przebywał również jego brat.
Brak akt dotyczących Henryka Reislera w Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego (AŻIH), sygn. 301/834
Ich powojenny los jest nieznany.