Omar
Omar urodził się w Panamie i wychował w Libii. Wcześniej studiował na Cyprze, zanim przeniósł się do Polski, Krakowa, gdzie obecnie mieszka.
W Libii jego rodzina została przymusowo wysiedlona, gdy był dzieckiem. Ludzie, którzy chcieli, aby jego rodzina wyjechała, pisali groźby na ścianach i straszyli jego rodzinę bronią.
Stał się jednym z najbardziej utytułowanych i znanych studentów Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, zawsze uśmiechnięty i wyprostowany.
Powiedział nam: „Nie mam powodów do smutku, ponieważ nie wydarzyło się najgorsze, co mogło się wydarzyć”.
Omar
Mam na imię Omar. Mam 24 lata. Pochodzę z Panamy, ale wychowałem się w Libii. Mieszkam w Polsce od 4 lat.
Dom dla mnie niekoniecznie jest stałym miejscem. Dla mnie może to być również wspólne uczucie z ludźmi. Dom może być miejscem, w którym znajduje się Twoja rodzina lub miejsce pracy. Powiedziałbym, że chodzi bardziej o to, co czujesz. Pomimo posiadania rodziny na dwóch różnych kontynentach miejscem które dało mi poczucie bycia w domu jest Polska.
To komfort i spokój ducha. Możliwość robienia tego, co chcesz. Wolność mówienia o tym, co myślisz, i bycia wiernym sobie.
Wychowany w Libanie
Dzieciństwo i młodość spędziłem w Libii.
Jest kilka powodów, dla których zdecydowałem się wyprowadzić z domu. Myśli pojawiły się po raz pierwszy po wojnie domowej w Libii w 2011 roku.
Niestabilność i trwający konflikt wciąż wpływają na moją decyzję o zamieszkaniu poza domem.
Dlaczego chciałem wyjechać
Libia jest dość konserwatywnym krajem, biorąc pod uwagę, że większość to muzułmanie sunnici. Społeczeństwo znajdowało się pod autorytarnym reżimem przez ponad 40 lat.
Był ciągły nadzór i brak wolności słowa. Dorastając jako nastolatek, życie w bańce odizolowanej od zachodniego społeczeństwa było czymś normalnym. Istniał zakaz i ogólna nieufność wobec jakiejkolwiek importowanej lub obcej ideologii.
Pochodzę z klasy średniej, z pracującymi rodzicami. Nieczęsto zdarzało się, aby kobiety pracowały na stanowiskach korporacyjnych, ponieważ większość z nich była mamami niepracującymi w domu. Moja rodzina była bardzo otwarta. Często wyjeżdżaliśmy za granicę i byliśmy dalecy od „tradycyjnej” rodziny. W dzisiejszych czasach wyjazdy za granicę są odległym marzeniem mieszkańców ze względu na naszą ekonomię i trudności wizowe.
Mój kraj
W ciągu ostatnich 10 lat mieliśmy do czynienia z kilkoma uzbrojonymi milicjami walczącymi ze sobą i ciągłą zmianą rządów.
Nie widać żadnych oznak postępu, miejscowi są wyczerpani oglądaniem tych samych powtarzających się scenariuszy i niepowodzeń. Obojętność to najgorsza emocja jaką człowiek może odczuwać.
Kiedy dorastałem ludzie wokół mnie marzyli o przeprowadzce za granicę i znalezieniu dobrze płatnej pracy. Większość ludzi była skromna podczas gdy niektórzy mieli żywe ambicje lub fantazje na temat filmów „hollywoodzkich”, w tym ja.
Niestety, to nowe pokolenie kieruje się pieniędzmi i chciwością. Marzeniem jest posiadanie wymyślnych samochodów i władzy. Ale za władzą kryje się strach. Nasze społeczeństwo przez lata cierpiało pod rządami strachu, i strach nadal realizowany jest w naszym sposobie myślenia. Szacunek można zdobyć tylko siłą, która jest aktem szeroko stosowanym przez uzbrojone milicje.
Brak myślenia i broń to zabójcza kombinacja.
Straciłem swój dom
Straciłem dom w 2011 roku.
Po upadku reżimu w kolejnych latach panował chaos i anarchia.
W tym okresie grupa przestępcza, która wiele lat temu twierdziła, że to ich ziemia, groziła nam opuszczeniem naszego legalnego domu.
Po odmowie opuszczenia naszego domu kilkakrotnie włamywano się do naszego domu wraz z groźbami i taktykami zastraszania, takimi jak krzyki, ciche telefony i niszczenie naszej własności. Najgorzej było, gdy nasz dom został zaatakowany przez uzbrojoną milicję, a mój ojciec został przesłuchany na podstawie fałszywego oskarżenia w osobnym incydencie.
Nie mogliśmy spać z powodu stresu i paranoi. Tylko tyle mogliśmy znieść psychicznie. Gdy osiągnęliśmy punkt krytyczny, postanowiliśmy tymczasowo przenieść się do wynajmowanego mieszkania z kilkoma naszymi rzeczami.
Nasz dom został zburzony następnego dnia. Czuliśmy się bezradni.
Cypr
Słoneczna wyspa nad Morzem Śródziemnym. Brzmi jak sen, prawda?
Nie całkiem. Dużo się zmagałem próbując przystosować się do nowego społeczeństwa. Chociaż podróżowałem po świecie i smakowałem różnych kultur, po prostu nie mogłem otrząsnąć się z problemów i mentalności, które rozwinąłem w domu.
Być może był to zły moment lub brak dojrzałości. Czułem się bardzo odizolowany i bardziej skłaniałem się ku ludziom z mojej kultury i narodowości aby poczuć się bliżej domu, nawet jeśli nie podzielałem tych samych ambicji i stylu życia. Patrząc wstecz, żałuję, że szukałem aprobaty innych, aby nie być samemu.
Dobre decyzje pochodzą z doświadczenia, ale doświadczenie wynika z podejmowania złych decyzji.
Uniwersytet Jagieloński
Zostałem przyjęty na Uniwersytet Jagielloński.
Początkowo obawiałem się, że nie zintegruję się ze względu na barierę językową i konserwatywne społeczeństwo. Moja rodzina i przyjaciele nie poparli mojej początkowej decyzji. Polska miała „sowiecki” wizerunek i mentalność. Tak postrzegali ją otaczający mnie ludzie.
Postanowiłem stawić czoła swoim lękom i wykonałem skok wiary. Nie trzeba było długo czekać na zakochanie się w Krakowie i reszcie kraju. Moja osobowość, mentalność i mądrość zmieniły się całkowicie pozytywnie. Nagle poczułem się nieustraszony i pewny wszystkiego, czego dotknąłem. Opisuję to ludziom jako „Pierwszą Miłość”. Jest intensywna i momentami ślepa. Niezapomniana emocja, która może Cię zranić lub ukształtować.
Jako sposób na integrację brałem udział w kilku wydarzeniach wielokulturowych jako wolontariusz, finansowaniu społecznościowym i nauczaniu w projektach migrantów/uchodźców. W niektórych z tych projektów nadal uczestniczę.
Polska stała się moim domem
Polska była zdecydowanie moją pierwszą próbą prawie wszystkiego. Miałem tu wiele pierwszych doświadczeń, dlatego mam sentyment do Polski.
Byłem bardzo szczęśliwy, dawałem z siebie wszystko, będąc w różnych grupach społecznych również na mojej uczelni. Myślę, że osiągnąłem wiele rzeczy, o których myślałem, że nigdy nie byłem w stanie. Rozpocząłem podróż przez wolontariat poza zajęciami i w moim studenckim stowarzyszeniu uniwersyteckim, którego później zostałem prezesem. Dorastając nigdy nie byłem wystarczająco ekstrawertyczny i chciałem to zmienić.
Zostałem zaproszony do wzięcia udziału w kampanii reklamowej Uniwersytetu Jagiellońskiego w mediach społecznościowych oraz w mediach publicznych. Niektórzy ludzie mogą uznać to za małe, ale dla mnie było to osobiste osiągnięcie, które przypomniało mi, jak bardzo starałem się poprawić i pchać siebie do przodu jako osobę. Oglądanie mojego plakatu na jednym z największych średniowiecznych placów w Europie było jednym z moich najbardziej dumnych momentów.
Co mogę przekazać innej osobie?
Poświęć czas i wysiłek na naukę, szacunek i dostosowanie.
Społeczeństwo nie jest tu po to by mi służyć, raczej ja jestem tu, by mu służyć.
Moja życie dopiero się rozpoczęło
Gdybyście dwa lata temu zapytali mnie, czy chciałbym wrócić do Libii, pewnie odpowiedziałbym: „Może w przyszłości…”
Wiele się zmieniło odkąd opuściłem dom. Moja rodzina mieszka na dwóch różnych kontynentach. A także mój ojciec zmarł dwa lata temu. Nagła utrata ojca była druzgocąca i całkowicie zmieniła moją perspektywę i zachowanie wobec moich życiowych wyborów.
Mój ojciec był najbardziej zmotywowany do powrotu do Libii, aby założyć rodzinę, zaopiekować się rodzicami i pomóc w odbudowie nowego pokolenia. Ale on odszedł i nie czuję, żebym mógł w jakikolwiek sposób przyczynić się do rozwoju mojego kraju. Być może jest to tymczasowy mechanizm radzenia sobie lub emocja, ale jego śmierć była jak utrata części siebie i mojej tożsamości.
Zgodziłem się, że zrobię jak najlepiej tam, gdzie jestem. W tej chwili mam stabilną pracę, dobre grono przyjaciół i partnerkę, która sprawia, że czuję się jak w domu. To miejsce, w którym czujesz się bezpieczny, doceniany i szanowany za swoje wysiłki i wolność bycia sobą.