Papusza (Broniesława Wajss)
To odwrócona historia przymusowej migracji: historia kogoś, kto potrzebował wolności, by istnieć, i został zmuszony do osiedlenia się.
W przeciwieństwie do większości Romów swoich czasów, Papusza nauczyła się czytać i pisać, co surowo zabronione w kulturze niektórych Romów, zwłaszcza dla kobiet. Ale umysłu i talentu Papuszy nie można było powstrzymać.
Wiersze Papuszy zostały przetłumaczone na różne języki i publikowane w czasopismach literackich. Za tą „sławę” zapłaciła bardzo wysoką cenę. Została wykluczona i przeklęta przez swoje plemię, które uważało ją za zdrajczynię romskich tajemnic.
Została również zmuszona do osiedlenia się przez państwo polskie w wyniku prawa nakazującego wszystkim Romom zaprzestanie swobodnego podróżowania.
Dziś historia poetki romskiej Papuszy jest reinterpretowana za pomocą jej własnych wierszy, z których pozostało tylko 40, przetłumaczonych na kilka języków.
Jej wiersze są zapisem życia, jakie prowadziła w drodze, w bardzo ścisłym związku z żywiołami, z naturą: lasem, ogniem, niebem i księżycem.
Duch
Cygańska poetka, urodzona w Lublinie, dokładna data jej urodzin nie jest znana, w różnych źródłach podają informacje, że urodziła się w 1909, 1919 lub 1908 roku.
Jej matką była Katarzyna Zielińska. Ojciec zmarł na Syberii około 1914 r. Matka Papuszy wyszła ponownie za mąż za Jana Wajsa (1895-1961).
Jej przyszłość została przesądzona trzeciej nocy po jej urodzeniu. Cyganie mówią, że wtedy pojawił się duch. Wyliczał dobro, które jej się przydarzyło, i zło, które przeżyje. Ostrzegał. Matka dziecka oczekiwała wizyty, bała się, więc tej nocy była z nią stara Cyganka. Nie mogli nikomu powtarzać słów ducha.
Szeptali tylko do siebie: „Będzie albo wielką dumą, albo wielkim wstydem”.
Z powodu tej urody dziewczynę nazwano Papuszą, co po cygańsku znaczy „lalka”.
Angelika Kuźniak, „Papusza”, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2013
Papusza:
Mama nazywała mnie „lalunia”. I byłam zdrowa, takie ręce, takie piersi! Byłam chuda. Ta twarz tak czerwona, włosy długie, jak u jakiejś dziedziczki, zaplatałam je w warkocz (Do końca życia ich nie obcięła). Lubiłam tańczyć i śpiewać, byłam bardzo szczęśliwa. Zawsze w wiśniowej spódnicy w kwiaty, zwinna jak wióry, mimo że jestem czarna.
Małżeństwo
W wieku 16 lat Papusza wyszła za harfiarza, Dionizego Wajsa (zm. 1972), starszego od niej o 24 lata brata jej ojczyma.
I tak Papusza dołączyła do jednego z tradycyjnych cygańskich zespołów muzycznych, które podróżowały po Wołyniu, Podolu i Wileńszczyźnie.
Niektóre podania mówią, że nigdy nie kochała swojego męża, ale mieszkała z nim przez całe życie.
Nie mieli dzieci, choć po II wojnie światowej wychowywali sierotę wojskową o imieniu Władysław. Nazywano go Tarzanio.
Pierwsza publikacja
Jej debiutem był wiersz, przetłumaczony z języka romskiego w piśmie Nowa Kultura w 1951 roku.
Pierwsze przetłumaczone szkice wysłano do Juliana Tuwima, który z kolei przyczynił się do jej wydania:
Patrzę tu, patrzę tam
(Dikchaw daj, dikchaw doj)
Patrzę tu, patrzę tam –
jak się księżyc myje w ciepłych wodach,
niby w strumieniu pod lasem
Cyganeczka młoda.
Cóż to się dzieje
Wszystko się chwieje.
To świat się śmieje.
Tabor
Najprawdopodobniej obecność w zespole muzycznym miała ogromny wpływ na jej bliższe zainteresowanie piosenkami cygańskimi.
Przed II wojną światową była częścią taboru, który podczas wojny ukrywał się w lasach wołyńskich.
Doświadczenia z tego okresu opisuje wiersz Papuszy pt. „Krwawe łzy”.
Lesie, ojcze mój
Papusza:
Lesie, ojcze mój
(Deep dark forest)
Lesie, ojcze mój,
czarny ojcze,
ty mnie wychowałeś,
ty mnie porzuciłeś.
Liście twoje drżą
i ja drżę jak one,
ty śpiewasz i ja śpiewam,
śmiejesz się i ja się śmieję.
Ty nie zapomniałeś
i ja cię pamiętam.
O, Boże, dokąd iść?
Co robić, skąd brać
bajki i pieśni?
Do lasu nie chodzę,
rzeki nie spotykam.
Lesie, ojcze mój,
czarny ojcze!”
Nieśmiertelność i falorykta
Specyfiką biografii Papuszy jest to, że swoje prace uwieczniła na piśmie, w przeciwieństwie do większości artystycznej działalności Cyganów, która zwykle pozostaje tylko ustną tradycją.
Jej prace były dwukrotnie tłumaczone i publikowane.
W swoich wierszach przekazywała ból i tęsknotę Cyganów za utraconą drogą życiową związaną z tułaczką.
W środowisku cygańskim została uznana za zdrajczynię ze względu na współpracę ze środowiskiem niecygańskim i została wykluczona i wydalona przez swoje plemię. Nazywa się to „falorykta” – „przekleństwo”, „wyrok” w języku romskim.
W klatce
Od 1953 mieszkała na stałe w Gorzowie Wielkopolskim.
Rozkwit jej twórczości nastąpił około 1950 roku, kiedy wędrowny tryb życia został porzucony przez społeczność cygańską w Polsce.
Jej działalność artystyczna jest świadectwem dramatycznych przeżyć, które stały się doświadczeniem tej społeczności.
Woda, która zawsze wędruje
Papusza:
Woda która wędruje
Już dawno przeminęła pora
Cyganów, którzy wędrowali.
A ja ich widzę:
są bystrzy jak woda
mocna, przejrzysta,
kiedy przepływa.
I domyślić się można,
że przemówić pragnie.
Biedna, nie zna żadnej mowy,
żeby nią gadać, żeby śpiewać.
Coraz to pluśnie tylko srebrnie,
zaszemrze jak serce
woda mówiąca.
Tylko koń, co na trawie się pasie
niedaleko stajni
słucha jej i szum rozumie.
Ale ona nie ogląda się za nim,
umyka, odpływa dalej,
by oczy nie mogły dojrzeć
rzeki, która wędruje.
Życie po wolności
Od 1962 Papusza należała do Związku Literatów Polskich.
Jej wiersze tłumaczono na język niemiecki, angielski, francuski, hiszpański, szwedzki i włoski.
Wykluczona ze społeczności cygańskiej, żyła poza nią przez ponad 30 lat.
Swoje ostatnie wiersze opublikowała w 1970 roku.
Wiele z tego, co napisała wcześniej, spłonęło wraz z listami od przyjaciół.